Co mnie skłania do pisania tego
typu wynurzeń? Przede wszystkim własne doświadczenie. Odrzuciłem przesłanie
Świadków Jehowy, ale swego czasu zadziałało ono na mnie jak później punk rock.
Kiedy pierwszy raz z nimi poważnie rozmawiałem nie wiedziałem co to Biblia. To
było w 5 podstawówce. Miałem to szczęście, że urodziłem się w domu bardzo
tolerancyjnym. To tyle tytułem wstępu.
Powstał on w USA w XIX w. ale to
nie istotne. Jak każdy nowopowstały odłam chrześcijaństwa miał swoich
przeciwników i był prześladowany. Najbardziej Świadkowie ucierpieli na II
wojnie światowej. Hitler (prawdopodobnie) najbardziej nienawidził Żydów,
Cyganów i Świadków Jehowy. Dlaczego więc Antifa czy Nigdy Więcej nie atakuje treści
nawołującej do nienawiści dla ŚJ? Wydaje mi się, że więcej Polaków nienawidzi
ŚJ niż Żydów. Krytykuje ich się za „natręctwo” w chodzeniu po domach. Ja ich
jednak chwalę za odwagę w głoszeniu treści biblijnych. Katolicy się ich boją.
Żeby rozmawiać z ŚJ trzeba niestety posiadać inteligencję czy jakąś wiedzę o
Biblii. Rozmowa ze ŚJ może zmienić czyjeś życie, a to mocny ból dla życia
konserwatysty. To czy ich wpuścicie to Wasza sprawa, ale jeśli ich krytykujecie
za sposób rozpowszechniania idei to nie uważajcie siebie za ludzi
tolerancyjnych.
Inna sprawa to nazywanie ich
Jehowitami. Zawsze mnie to wkurwiało. Można to usłyszeć od klechy w kościele
lub lekcji religii. W ten sposób rodzi się kolejne pokolenie buractwa. Zbyt
dużo ciągle pozwala się „czarnym”. To, że „badacze Biblii” nazywają się
Świadkami Jehowy jest konsekwencją wersetu z księgi Izajasza. Niektórzy
powiedzą, że Bóg ma na imię Jahwe, tylko, że np. Marcin Luter, Juliusz
Słowacki, Zygmunt Krasiński czy chyba nawet Karol Wojtyła używali w swoich
dziełach „Jehowa”. Są różne wersje czytania skrótu JHWH, nie widzę więc
problemu. Inny klecha powie, że Bóg nie potrzebuje imienia, bo jest tylko
jeden. Więc po co modlić się w Imię Ojca?
Kolejnym dużym plusem dla ŚJ jest
to, że znają się na Biblii, czego o większości katolikach nie można powiedzieć.
Katolicy dopisują wciąż nowe znaczenia, Kościół dostosowuje się do sytuacji
polityczno-społecznej. Dziś próbuje sprostać wymogom społeczeństwa konsumenckiego.
ŚJ nie uznają tych kretyńskich świąt przez co nie mają przedświątecznego
pierdolca robienia zakupów. Więc bojkotują konsumpcje, stary i nowy Babilon.
Poza tym ŚJ żyją zgodnie z biblijnymi zasadami nie dopisując żadnych nowych
tajemnic wiary. Wydają jedynie broszury takie jak: Strażnica, Przebudźcie się
czy książki oparte na Biblii. Nie przepadam za nimi. Narzucają punkt widzenie
Pisma Świętego. Ale to one pomagają zrozumieć prostym ludziom Biblię.
Kolejnym śmiesznym zarzutem jest
to, że czytają ludziom TYLKO fragmenty Biblii, że wyrwane z kontekstu. Lepiej
by było ludziom na ulicy czy w domach czytać całą Biblię, ale może to trochę
potrwać. Innym paradoksem jest uznawanie przekładu z Biblii z angielskiego na
polski za niewłaściwy. Niby dlaczego? To przekład angielski jest źle
przetłumaczony?
Bo to trzeba tłumaczyć z
hebrajskiego, to wtedy będzie dobrze, nawet jak się nie zna angielskiego. Bull
shit.
Ogólnie to nawet lubię ŚJ mimo,
że się z nimi nie zgadzam. Zwykle są milsi od katolików. Nie uznają takich
głupot jak Trójca Święta ( urojenie Konstantyna, który uznał chrześcijaństwo za
religię państwową) czy Matka Boska (dogmat powstały w 3 w.n.e.). To nie ma nic
wspólnego z Biblią, chyba, że dla kogoś kto jej nie czytał. Nie mają komunii
czy bierzmowań. Chrzest jest świadectwem dobrej woli a nie przymusem jak u
katolików. Tylko z tą odmową transfuzji to jest dla mnie przegina. Nie uznają
symboli narodowych- zupełnie jak anarchiściJ W elitaryzmie grupy
jest coś fascynującego, te ilustracje ze Strażnicy przyciągają. Dosyć sporo
ludzi ukrywa te broszury w domach, rozmawia ze ŚJ, bo hipokryzja katolicka jest
coraz bardziej widoczna. Ale ludzie się boją o tym powiedzieć, bo sąsiedzi, bo
rodzina. Tchórzostwo zwykłe, a krytyka odgania od podejrzeń. To zwykła paranoja
i polskie piekiełko. Dziecko trzeba ochrzcić i wysłać do stada.
Na każdego patrzę jak na
człowieka, nie jak na wyznawcę religii. Napisałem to, bo nie znoszę
katolickiego bełkotu. Ktoś może wytchnąć ŚJ fanatyzm, ale jeśli tak jest to
bardzo przemyślany fanatyzm.
Czy słyszeliście aby kiedykolwiek
jakiś ŚJ popełnił jakieś przestępstwo? Komu, więc przeszkadzają? Trzeba mieć
jakiegoś wroga aby odwrócić uwagę od patologii wewnątrz kościelnych. Kościół
jest dumny, że istnieje ok. 1700 lat. Nie mieści mi się w bani tolerowanie jego
władzy przez ten okres czasu. Dlaczego nie napisałem 2000 lat? Bo wtedy to była
zupełnie inna religia do której nawiązują m.in. ŚJ.
Oświadczam, że ŚJ mnie nie
opłacali. Trzeba tylko bronić owcy przed wilkiem. Moje poczucie tolerancji i
fakt, że to właśnie ŚJ otworzyli mi oczy na wiele kwestii skłoniło mnie do
napisania tego artykułu.
Tako rzecze Cypouch
14.07.2012