niedziela, 15 grudnia 2013

"Kubańscy Kozacy" reż. Iwan Pyrjew, scen. Nikolai Pogodin



Musical nie wiedzieć czemu ktoś przetłumaczył w Polsce jako "Wesoły jarmark". Tak sobie obejrzałem porzucając lekturę Trockiego "Zdradzona rewolucja". Geniusz Trocki uraczył mnie komentarzem poprzedzającym film. Film pokazuje burżuazyjną miłość sowieckich tępaków w tle demoludycznego, patetycznego folkloru przez co jest przeuroczy. Przepiękna sceneria, niepowtarzalny klimat i ubaw po pachy. Zostałem stalinistą.

Tako zachwyca się towarzysz Cypouch.

sobota, 26 października 2013

A propos Siwca

Wpisuje w imperialną wyszukiwarkę słowo "siwiec" myśląc, że pojawi mi się pan, który dokonał samopalenia. A tu takie oto opcje:
siwiec natalia
siwiec instagram
siwiec chomikuj
siwiec pudelek
siwiec facebook
siwiec w ustce
siwiec wzrost
siwiec teledysk
siwiec marek
siwiec u wojewódzkiego

Cóż mam napisać. Google to poeta wyjątkowy, bo nie kłamie...

Alejandro Jodorowsky - Melodrama Sacramentral (1965)

Oburzające. Alejandro bez wątpienia przekraczał granice.



środa, 23 października 2013

"Meksykańska Fantazja" S. Eisenstein

Dla tych którzy cenią klimat filmu ponad fabułę i bohatera. Szkoda, że tak nam się ten film ucina, znaczy nie kończy :( Eisenstein to nie tylko filmy propagandowe i Iwan Groźny!






wtorek, 15 października 2013

"Krawat" Jodorowsky'ego i spółki

Jeśli dobrze liczę, to pierwszy film wielkiego reżysera mistyka. Wybitne dzieło, aczkolwiek jeszcze nieśmiały surrealizm (jak na Jodorowsky'ego).


Hugo przeklinał Izrael

Brakuje ludzi tak odważnych. W tym, krótkim filmiku śp. wujek Chavi prostym językiem krytykuje izraelskich nazistów.



niedziela, 6 października 2013

sobota, 5 października 2013

Hugo na zawsze w naszej pamięci!


"Dawid i Goliat" (1960) reż. Richard Pottier i Ferdinando Baldi

Niezbyt wierna adaptacja fragmentu Biblii, konkretnie 1 Księgi Samuela. Hollywoodzki klasycyzm skaził ten film w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Mimo, to wydaje mi się, że to dzieło niesłusznie zapomniane, wszak "konkurencja" wśród filmów historycznych (na czele z "Ben Hurem") była ogromna. 
Wspaniała kreacja Orsona Wellesa.

czwartek, 19 września 2013

Drobna dygresja i Damned w sobotę w Gdańsku

http://www.youtube.com/watch?v=SUyUO3ei67c

Nie "Top of the Top" tylko "Top of the Pops" barany!
Niektórzy mieli pretensje do Damned, że wzięli udział w TOTP. Ja mam nadzieję, że nie będę miał do nich żadnych pretensji po sobotnim występie.
 Start: 19:00, support: Apteka

środa, 18 września 2013

"Przemoc. By żyło się lepiej" Piotr Nowak

http://lewica.pl/blog/nowak/28590/


Kolejny niezły esej Piotra Nowaka, aczkolwiek nie byłbym takim pesymistą. Nawet jeśli protesty w Warszawie nie zmieniły polityków i chciwych przedsiębiorców, to jednak gdyby się one nie odbyły nie odczuli by oni żadnej presji, a część społeczeństwa nie dostrzegła by problemu i żyła by w jeszcze większej inercji. Wysiłek wg mnie się bardzo opłacił. Ludzie "nieumundurowani" niezrzeszeni w żadnej organizacji też wzięli udział, o czym się prawie nie mówi, pewnie z powodu niewielkiej liczebności. Niektórzy jednak przechodzili przez rondo de Gaulle'a beznamiętnie śpiesząc gdzieś, albo idąc z pogardą. Tych drugich było łatwo poznać, włoski ulizane, ubranka jaskrawe, jak na lemingów przystało. 
Poza tym większych utrudnień na drodze nie było czego bała się HGW czy inna "liberalna szarańcza".

Multikulti na Strajku Generalnym

http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1618:zwizkowcy-w-komsomolskim-obiektywie&catid=72:nasze-akcje&Itemid=63

Interesujące jest jak różne grupy znalazły się na Strajku Generalnym w Warszawie. Osobiście komunistów nie wypatrzyłem (choć kim niby są ludzie walczący o wyzwolenie proletariatu), ale byli... na tej samej starówce co Klub Gazety Polskiej, pachołki Rydzyka, anarchiści, Samoobrona.... długo by wymieniać. Z jednej strony pozytywnie żeby były tak skrajne odmienne grupy i się nie pobiły, ale niektórzy naprawdę nie wiem co tak robili. Jakieś religijne oszołomy, przeciwnicy ateizacji i in vitro (feudalizmie wróć!), antykomuniści z przekreślonym sierpem i młotem (sojusz robotniczo-chłopski wszak jest bardzo antypracowniczy) i inni jakoś dziwnie niezorientowani w temacie. Nie mówię, żeby być za jakimś Kompole, Komsomolem i czy inną sektą onanizującą się Stalinem czy Zedongiem, ale do cholery jasnej pewne ideologiczne błędy są niewybaczalne. 
Mam też do organizatorów lekką pretensję. Dlaczego daliście się wypowiedzieć Sakiewiczowi. Czułem się zażenowany słuchając jaki to Pis i Jareczek jest zajebisty. Panie Duda, ja pana szanuję, ale skończ pan z tym PIS-em. Czy pamiętamy pogardę dla strajkujących pielęgniarek? Ale to tylko przecież "kwestia techniczna". Ważne żeby wykorzystać anty-Tuskową koniunkturę. Zejdźcie z drogi reakcji. Won Z Pisem, i nowymi prawackimi partyjkami typu LOS. Nie "szczęść Boże" tylko "proletariusze łączcie się"!

Tako sądzi i wzywa do walki Cypouch.

czwartek, 12 września 2013

„Dekomunizacja” w Radiu Gdańsk

27.06.2013 r. Dzień m.in. strajku pracowników firmy Energia. I właśnie w takim oto dniu w Radiu Gdańsk zaczyna się toczyć dyskusja na temat dekomunizacji (ważny temat w końcu, bardzo adekwatny w obliczu „ruchu ulicznego”). W studiu pojawiają się jacyś goście z Francji, czy Grecji. Dyskusję prowadzi jakaś urocza kretynka. Dyskutanci nie mogą przeboleć, że jest gdzieś ulica Świerczewskiego albo Nowotki. Prowadząca urządza sobie podśmiechujki wymieniając w jednym rzędzie Lenina, Stalina, Marksa i Komunę Paryską, itd. Ogółem typowy pseudointeligencki trolling z komunizmu, socjalizmu. Ostatecznym powodem, aby wyłączyć radio była wypowiedź Uroczej Idiotki : „(…) trzeba oddzielić lewicę od socjalizmu czy komunizmu”.
? !!!!! ?! WTF! Radzę się dokształcić. Mamy owszem wolność słowa i bardzo dobrze. Toteż z niej korzystam i mówię: tak niedoczytane osoby jak w.w. prezenterka nie powinna wypowiadać się w radiu publicznym i robić ludziom (zwłaszcza młodym) wody z mózgu! Polecam poprawnie przyswoić sobie znaczenie używanych terminów, sięgnąć do historii  i poczytać „Manifest Komunistyczny” czy „Zasady komunizmu” jeśli chce się to krytykować. O ile lewica (która ma swoich założeniach obronę robotników) nie musi być komunistyczna, to jak może nie być socjalistyczna?! Przecież to tak szeroki termin, że zmieści w nim się m.in. socjaldemokracja, komunizm, niektóre ruchy anarchistyczne czy konserwatywne. No jasne, lewica to przecież liberalizm rodem z SLD i Ruchu Palikota, ochrona własności prywatnej, przedsiębiorców i te sprawy. A Radio Gdańsk „probsuje” tym „którym się chce”.
Radio Gdańsk ma ode mnie „bana”.

Tako wkurwia się Cypouch

poniedziałek, 9 września 2013

This is pop, czyli odpowiedź na list do Dziennika Trybuna „Seksizm i głupota”

Nie słucham muzyki pop, ale sądzę, że przykład piosenki „Brurred Lines” wpisuje się w popularną tendencję współczesnej kultury masowej. Był taki program (nie wiem czy jest) na kanale Viva „O co Kaman?”. Czasem oglądałem, że by zobaczyć jak idiotyczne są teksty piosenek popowych typu „mam najfajniejszą dupę na świecie” itd. (o muzyce nie wspomnę). To jest problem, ale zakaz emisji niczego nie zmieni.
Szczególnie seksistowscy są bywalcy dyskotek dla których „posiadanie fajnej dupy” jest wyznacznikiem bytu. Zawsze gardziłem taką postawą, ale przecież nie zamknę wszystkich dyskotek gdzie puszcza się seksistowskie treści. Tego jest zbyt wiele nawet w polskiej „muzyce”. Do tego pragnę zauważyć, że większość dziewczyn na seksizm się godzi. Czy warto się bić o te „głupie laski”, „blachary”, które nie mają godności sufrażystek? Można je jedynie uświadomić o ich głupocie. Emancypacja kobiet w Polsce to trudny proces, tym bardziej w panującym femino-sceptycyzmie.

Co do gwałtów to moim zdanie sprawa jest bardziej złożona i o tym powinna toczyć się dyskusja. Należy do tej sprawy podejść bardziej psychologicznie niż dogmatycznie. 

Ci niepokorni antykomuniści

Nie mam w zwyczaju przeglądać prawicowych pism, bo aż mnie mdli od tej tendencyjnej propagandy. Jednak zrobiłem wyjątek… i pożałowałem. Chodzi o tygodnik Od Rzeczy z 29 lipca – 4 sierpnia. Pech chciał, że trafiłem na krótkie artykuły P.Z. „Dziedzictwo Stalina” i „Rozliczenie komuny”.
W tym pierwszym artykule szczególnie ucieszyło mnie zdanie „Po odzyskaniu niepodległości w 1989 r. nie tylko Pałacu Kultury nie rozebrali (w tym przypadku najlepiej byłoby akurat użyć dynamitu), ale jeszcze się nim zachwycają.” Nie wiem co to za gość ten Piotr Z., ale doradziłbym mu, że jeśli idzie tym tropem to (póki młodość w nim) niech wysadzi całą odbudowaną w okresie stalinowskim Warszawę i wszystkie zakłady pracy powstałe w okresie „nieszczęśliwie nierozliczonego” PRL-u.

Co do drugiego artykułu „Rozliczenie komuny” to szczególnie interesujący jest drugi akapit, w którym dzielny antykomunista P.Z. ma pretensje do młodzieży (18-24 lata), że 71 proc. z nich uważa, iż „czasy komunizmu w Polsce zostały rozliczone dobrze. I nie chce słyszeć do wracania do tej sprawy.” Ja należę do tej grupy wiekowej i wydaje mi się, że Ci skrajni antykomuniści to ludzie, którym brak problemów doczesnych. A cały ten Front Narodowy gdyby doszedł do władzy byłby gorszy od rządów Stalina. P.Z. nawołuje do antykomunizmu, artykuł kończąc słowami: „teraz, albo nigdy’. Konserwatyzm Teraz! To by było dobre.

Czy ciągle „Grunt to bunt”?

Sierpień. Czytam sobie 3 tom serii „Grunt to bunt” (jakby ktoś nie wiedział/ zapomniał to jest to zbiór wywiadów dotyczących festiwalu w Jarocinie). Czytam i odkładam na później, wracam, potem znowu odsuwam od siebie. Dlaczego? Tematyka „jarocińska” coraz mniej mnie interesuje. Doceniam jednak olbrzymi wkład Grzegorza K. Witkowskiego w powstanie tej serii (spisywanie wywiadów z dyktafonu jest bardzo trudne, jeśli ktoś nie doświadczył tego to nie wie). Życzę mu jak najlepiej oraz  wydania jak największej liczby tomów jeśli taki ma aspiracje i ciekawych rozmów. Wywiadowców ma często naprawdę nietuzinkowych. Prędzej czy później przeczytam tą książkę, bo to chyba pierwsza i tak wiarygodna publikacja, w której każdy kto był na festiwalu w Jarocinie od lat 70 (tak!) do 1994 r. W czym więc problem. We mnie? Może powiem naiwnie: w ludziach?
(Poniższe uwagi nie muszą dotyczyć tylko ksiązki)
Po 1. W kontekście Jarocin Festiwalu wałkuje się zbyt często nadmiernie eksponowane tematy np. o „wentylu bezpieczeństwa” (czy był czy nie był festiwal; może z tym akurat dobrze), występy: Siekiery w ’84 (ach to był kurwa rozpierdol; nic więc dziwnego, że Adamski nie chciał tego ciągnąć), Dezerter w ’84 (kłótnia z Walterem o tą bzdurę jak polanie trawnika nigdy mnie specjalnie nie interesowała, ale jak sensacja to sensacja), Republiki w ’85 ( jak to dzielnie zachowali się członkowie zespołu po obrzuceniu jedzeniem); Dżem (Rysiek był gość, bez Ryśka to nie to), cenzura (jak to Siczka z KSU powiedział „z cenzurą każdy miał przejebane, nawet Krzysztof Krawczyk).
Po 2. Przy rozmowach o Jarocin Festiwalu m.in. na spotkaniu promocyjnym książki „Grunt to bunt” (byłem na promocji 2 i 3 tomu) zawsze jest krytyka „współczesnego Jarocina”, często nadmiernie emocjonalna. Nie wiem co znaczy „Jarocin sprzedany”. Rozliczaniu jarocińskiego Festiwalu towarzyszy sentymentalizm i (ośmielę się powiedzieć jako gówniarz) hiperbolizacja. Owszem, denerwuje mnie trochę festiwal od strony organizacyjnej ( to oczym wspomniałem w artykule „Zabawa na 102 i pieniądze z reklamy”, czyli ochrona „z dyskoteki”, korporacjonizm i sądzę, że zbyt drogie żarcie). Jednak kiedy w 2013 r. występują taki zespoły jak: Misfits, Blitzkrieg legendarnego pałkera Marskiego Ramone, Suicidal Tendencies, Brudne Dzieci Sida, I Am Giant, CF98 czy bardzo z Jarocinem związane: Izrael, Moskwa, Hey (materiał z płyty „Fire”) to czego chcieć więcej za jedyne 140 zł (w dniu koncertu).
Po 3. Czy można ciągle żyć kombatancką przyszłością polskiego punk rocka? Bym bardziej osoby takie jak ja, urodzone po transformacji. Teraźniejszość zbyt daje o sobie znać, by usiąść w ciepłym schronie minionych rewolt. Zamiast  zajmować się doczesnymi problemami nawet młodzież przegląda archiwa z Jarocina, ogląda „Falę”, „My blood your blood” po to, żeby mówić do siebie „to były przejebane czasy i było się o co buntować”. Wmawiajcie sobie dalej to będziecie jak mawia Paweł Kukiz „robić za chłopków pańszczyźnianych”.
Jeśli miałbym coś zasugerować to mentalny powrót nie do „czasów świtności Festiwalu w Jarocinie”, ale do radykalizmu i intelektualizmu sceny hc/punk/crust z lat 90. Jednak „łap to co teraz” (Regres).

Oi oi oi! If the kids are united they will never be deveided! No pasaran! No furure! Daj na wino! Jarocin sprzedany!

ROCK NA BAGNIE

05 lipca 2013 (piątek)
14.00-14.30 TESTER GIER
14.30-15.05 LOLLIPOP
15.05-15.40 ZŁOŚLIWY ANEMIK
15.40-16.20 VIADRO – nie dojechali
16.20-17.00 KUBA ROZPRUWACZ
17.00-17.40 BANDA WHYSEGO
17.40-18.20 RUMOR
18.20-19.00 SKTC
19.00-19.45 ACAPULCO
19.45-20.25 SPIRIT OF 84
20.25-21.10 BACHOR
21.10- 21.55 PRZECIW
21.55-22.35 PLEBANIA
22.35-23.20 4 KOPNIĘTYCH I FRED
23.20-00.05 1984
00.05-01.00 DEUTER
01.00-02.00 MOSKWA

06 lipca 2013 (sobota)
12.00 – Premiera książki Grzegorza K. Witkowskiego „Grunt to Bunt – Rozmowy o Jarocinie III” połączona ze spotkaniem z muzykami biorącymi udział w legendarnych edycjach Festiwalu w Jarocinie – Darkiem Duszą REDAKCJA i SHAKIN DUDI ex m.in ŚMIERĆ KLINICZNA, ABSURD, DiM i Adamem Martuzalskim z ACAPULCO
14.00-14.30 MORSZCZUK
14.30-15.10 NO PROFITS
15.10-15.50 URAN
15.50-16.30 STREET CHAOS
16.30-17.10 LARWY POLARNE
17.10-17.50 THE LUNATICS
17.50-18.30 WHITMAN
18.30-19.10 AGAINST ALL ODDS
19.10-19.50 LONDYN 70
19.50-20.50 SHAMBOO
20.50-21.50 REDAKCJA
22.10-23.40 ARMIA
23.40-00.40 ONE MILLION BULGARIANS
00.40-01.40 WC
01.40-02.40 TZN-XENNA

Moja predyspozycja fizyczna nie pozwalała mi być na tych wszystkich koncertach, ale wspomnę o tych na których byłem i które mi się podobały (z jednym wyjątkiem).
Festiwal zacznie zaczął crossoverowy Tester Gier, na gruzach Świniopasa (były więc utwory też tego zespołu). Była „Ewa Farna”, nie wiadomo po co była też ograna do zajebania „Siekiera”. Rumor grali całkiem nieźle. STKC to już poezja, chyba najlepszy piątkowy występ. Zagrali utwory z „Herezje”, wcześniejsze również. Potem jarocińskie folk-punkowe Acapulco, ale to już nie mój klimat. Potem Spirit of 84 dali czadu. Na Przeciwie niestety nie byłem, ale z tego co słuszyłem było gites (występy z poprzednich edycji to coś czego się nie zapomina). Plebania porwała publiczność i nic zresztą dziwnego. Potem niecierpliwie czekałem na występ 4 Kopniętych i Fred… Dawno się tak nie zawiodłem. Chciałem z przyzwoitości spuścić na to zasłonę milczenia, ale gorycz jest zbyt wielka. Kopnięci w lata 80 wyróżniali się tym, że w porównaniu do reszty zimnofalowych kapel w Polsce, potrafili z tej muzyki wyciągnąć czarny humor i mieli niepowtarzalny dystans do szarości. Nie dość, że tego zabrakło, nie było wokalisty, tylko wokalistka. Zagrali covery Banshees z płyty „Juju” : Spellbound, Arabia Knights i coś jeszcze. Dobrze technicznie, ale co z tego, kiedy to nie byli 4 KOPNIĘTYCH I FRED. Ktoś z publiki spuentował to „4 kopniętych i Ciężarna” (wokalistka była w ciąży). Humor trochę poprawił mi mój ukochany 1984, szkoda tylko że tak krótko grali. Zaczęli kawałkiem „Na jednej chmurze do nieba” a potem grali kawałki głównie z płyty „4891” wg mnie bardziej punkowo niż zwykle. Deuter dał dobry koncert. Dzień kończył występ Moskwy. Nie dotrwałem do końca. Brak im pazura, a ja już widziałem po raz kolejny i nie robią na mnie wrażenia.
Drugiego dnia brałem udział w spotkaniu odnośnie książki „Grunt to bunt” tom 3. Zaczęło się kulturalnie, potem jakieś sentymentalizmy, aż w końcu posypały się hasła, że „Jarocin sprzedany”, „Jarocin komercha”. Dyskusją tą szczególnie zaaprobowany był niejaki Split (zachęcam do zapoznania się z twórczością tegoż zaangażowanego artysty). Puka nie potrzebnego krzyku, jak zwykle.

Pierwszym występem sobotnim,  który zrobił na mnie wrażenie był koncertyno No Profits.  Street Chaos wgniótł w ziemię. Fajnie było posłuchać niesztampowych i inteligentnych tekstów The Lunatics. Potem, Whitman – klasa sama w sobie. Równie dobrze wypadli Against All Odds (czasem naiwnie) , Redakcja (poraz kolejny niezawiedli) i Armia. One Milion Bulgarians oczekiwałem najbardziej. I się nie zawiodłem. Zaczęli coverem Joy Division „A means to an end”. Zagrali też m.in. “Czerwone krzaki”, “Wysadzony za wysoko”, “Nowe degeneracje”, “Nowe wiadomości”, czyli bardzo retrospektywnie. Następnie dali czadu WC. Dzień wieńczył (czy też rozpoczynał J) występ TZN Xenna z Pankiem (jako już stałym członkiem zespołu) na basie.
Życzę Żabie, Łysemu i pozostałym organizatorom oraz publice równie udanej kolejnej edycji.

„Bez Dogmatu” nr 96

Pierwszy raz zakupiłem ten kwartalnik za 7 zł, choć ma on już swoją historię. Początek mnie średnio zajął, zwłaszcza antykościołowe wynurzenia Szumlewicza, chyba na pograniczu banału. Moja ocena może być niesprawiedliwa, bo już tyle powiedziano o Kościele, a ten jak stał, tak stoi i niewiele się przesuwa, jedynie dostrzega więcej zalet w kapitalizmie.
Religia i gender to tematy przesadnie eksponowane przez lewicę, głównie przez tą mainstreamową, ale te artykuły wyjątkowo się bronią. Najpierw dissowanie Franza, który za osłoną skromności, ma pewnie wiele do ukrycia („no i wybrali ch..”). Krytykuje się też skrajną islamofobię. Owszem jest to poprawność polityczna, ale wg mnie słuszna. Parafrazując Biblię – „w czyimś oku widzisz drzazgę, w swoim nie widzisz belki”. Jest mowa o „Biblii homoseksualistów”, „… feministek” itd. Dla mnie to akademicka zabawa dla podszkolenia się w hebrajskim, aramejskim i grece. Tłumacz zawsze doda coś od siebie, ale to ma dotyczyć tylko sfery estetycznej… Artykuł ten nosi nazwę „Biblia Wujka i Wujenki”. Podoba mi się. Choć z drugiej strony warto się zastanowić czy te wszystkie przekłady: Wujka, Tysiąclecia, Nowego Świata są wierne i czy w ogóle coś takiego jest możliwe.
Kolejne artykuły dotyczą praw lokatorskich i eksmisji. Dla mnie szokujący jest artykuł „Ludzie bezdomni” gdzie Bakalarczyk przytacza ankietę Gazety Wyborczej, co gimbusiarnia zrobiłaby z bezdomnego. Eh, niektórzy mają za dobrze. Dwa ostatnie artykuły to tłumaczenia z Maxa Miilera i Ady Colau.
Na końcu przytoczone są ciekawe cytaty. Szczególnie podoba mi się wypowiedź Julii Pitery dla Superstacji. Oto fragment : „(…) kultura jedzenia śniadania w Polsce nie istnieje”.

sobota, 22 czerwca 2013

52 urodziny obchodzi Jimmy Sommerville

1961 - Urodził się Jimmy Sommerville, szkocki piosenkarz, założyciel popularnych w latach 80. zespołów Bronski Beat i The Communards. Ideowy lewicowiec, znany z walki o prawa gejów.
( z lewica.pl)


Solenizantowi życzymy wszystkiego najlepszego, w szczególności świata bez dyskryminacji

Tako życzy Cypouch

Lampionom mówię NIE

http://wawalove.pl/Lampionom-powiedzmy-NIE-list-od-czytelnika-a9039

"Kocham Cię Polsko, różowa Polsko" jak mawiał Paweł Kukiz z programie u Kuby Wojewódzkiego.

piątek, 21 czerwca 2013

Dementia 13 (1963) reż. i scen. Francis Coppola

Film wyprodukowany przez Rogera Cormana, co dowodzi jak ważną postacią jest dla kina i niewątpliwie zasłużył na Oscara za całokształt twórczości. Świetne ujęcia sprawiają, że film zaskakuje i przeraża jak mało, która produkcja z tamtych czasów. Warto zobaczyć.

Tako poleca Cypouch



Tadeusz Kowalik "Róża Luksemburg. Teoria akumulacji i imperializmu"

http://lewica.pl/?id=28122&tytul=Tadeusz-Kowalik:-R%F3%BFa-Luksemburg.-Teoria-akumulacji-i-imperializmu-

Pierwsza i jak dotąd jedyna książka ekonomiczna jaką przeczytałem.Dzieło to napisana bardzo przystępnym językiem. Autor nie skupia się wyłącznie na Róży Luksemburg, ale przedstawia antagoniczne dla jej wizji postulaty np. Lenina (który jako jej zagorzały przeciwnik także w pewnym stopniu przywłaszcza jej teorię nie przyznając się do tego).  Powołuje się także na klasyków ekonomii np. Smitha czy Keynesa. Nie są to jakieś nudne wypracowania, chłodne analizy. To książka bogata w tło polityczno-filozoficzne, pokazująca ułomność kapitalizmu, konflikty w rodzącym się w komunizmie itd.

Tako poleca Cypouch (który się nie zna na ekonomii)

czwartek, 20 czerwca 2013

Koniec nocy (1956)

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ko8C0S6BgEQ

Bardzo dobry film. Taka polska odpowiedź na "Dzikiego"(z Marlonem Brando). Bardzo uczciwe podejście do tematu chuligaństwa, ach, gdzie ten REALIZM POLSKIEJ SZKOŁY FILMOWEJ! 
Tylko ostrzegam. Ogląda się chujowo, ponieważ obraz nie synchronizuje się z dźwiękiem. Ten film zasługuje na to, żeby ktoś z tym coś zrobił. Żałuje, że się na tym nie znam.

Tako rzecze i marudzi Cypouch

czwartek, 18 kwietnia 2013

Bez znieczulenia (1978) reż.A. Wajda, scen. Wajda i A.Holland

Czy to jest odpowiedź na "Sieć" Sydneya Lumeta? Takie tam luźne skojarzenie, jednak towarzyszyło mi przez cały film. Nie przeszkadzało to jednak w odbiorze filmu. Oczywiście inna poetyka, inne realia i film bardziej wieloznaczny, poruszający więcej kwestii.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Pogrzeb Durrutiego

Najlepsze na koniec,  czyli dzisiejsze podsumowanie kinematografii anarchistycznej. Nie mogę uwierzyć w to co zobaczyłem.




Kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników (1931)

Naprawdę świetny dokument. Szkoda, że do tego niemego filmu nie dodano muzyki. Zero propagandowego nadąsania, same konkrety.

Szczególnie tako poleca Cypouch


Przecierając szlak (1937) Reżyseria: Ramón Quadreny

Przemysł anarchistyczny się wtedy już bardziej rozwiną. Anarchosyndykalistyczna indoktrynacja - jaram się. Można się śmiać, ale niestety film ma bardziej wartość propagandową i zrażeni do lewactwa się nie wzruszą. A szkoda :( Widać, że dla anarchistów kinematografia nie było priorytetem i nic dziwnego... I tak polecam.


Pomóż Madrytowi!!! (1936)

Kino związkowe CNT-FAI formalnie raczej nie różni się od socrealistycznej propagandy. Czyli jest słodko :)


20 listopada 1936

Film stanowi hołd dla Buenawentury Duruttiego. Całkiem niezła produkcja związkowa. Można?


Radykalny Kinematografie! Dobra lewicowa robota!

Pogrzeb Piotra Kropotkina (1921)

Wspaniały dokument. To coś więcej niż pogrzeb. Jestem zaskoczony tym nagraniem.


Ostateczna minuta (1936) Reżyseria: J. Bosch Ferrán

Taki propagandowy film hiszpańskich anarchosyndykalistów. Wizualnie ciekawy, tylko ten język obraża świadomość klasową.


niedziela, 14 kwietnia 2013

piątek, 12 kwietnia 2013

"Człowiek z..." Konrad Szołajski (1993)

Nie jestem zwolennikiem postmodernizmu, ale brakuje mi go w polskiej kinematografii. Film Szołajskiego to zapomniany paszkwil, na który przypadkowo natrafiłem. Czy komedia? Czasem bawi czasem, jakby mniej. Te przerysowanie jest momentami może aż zbyt wyeksponowane, ale raczej potrzebne. Film stary jak ja. Oglądam i myślę że, się niezbyt zestarzał. Kpi z transformacji, aparatczyków i strywializowanych symboli Solidarności.  Nawiązuje nie tylko do "Człowieka z marmuru". Można wypatrzeć "Kogel mogel" czy "Przesłuchanie". Nieznajomość tematu czyni film hermetycznym i nieśmiesznym, dlatego zanim się go obejrzy, koniecznie trzeba zapoznać się co najmniej z dziełem Wajdy.

Tako poleca Cypouch


Rudy się nie dostał

Nie wiem czemu tak późno to odkryłem. Minęło mnie słoneczko...




wtorek, 9 kwietnia 2013

Opera 1987-1988

Nie mogłem uwierzyć, więc musiałem się przekonać i jak głupi pobiegłem do Empiku ( nie polecam, ten szał zakupów). I kupiłem. Przepłaciłem, 35 zł w Empiku. To jest link do sklepu w którym kupicie taniej.

Tako rzecze i poleca Cypouch

http://www.mjmmusic.pl/premiera-plyty-opera-quot-opera-quot,pa1,125,3

sobota, 6 kwietnia 2013

Pet Shop Boys - West End Girls

Kiedy słuchałem tego kawałka chodziłem do pierwszej gimnazjum. Dziś sobie odświeżyłem swoją ulubioną piosenkę PSB i jestem zaskoczony tekstem. Uliczna dekadencja i rozrywająca melancholia nie pozwala przejść obojętnie obok tego kawałka. Pełen uczciwości minimalizm elektroniczny bez nielukrowanych wtrętów, co rzadko zdarza się popowym zespołom. Wg mnie jedynie ponadprzeciętny wokal ratuje komercyjny (wiem, brzydkie słowo) potencjał tego kawałka. Nie ma zbędnego dźwięku.


http://www.tekstowo.pl/piosenka,pet_shop_boys,west_end_girls.html

Nie palić, nie sadzić, nie legalizować!

Nie należy igrać z ogniem. Rodzice powinni się bardziej troszczyć o swoje pociechy, którym wydaje się, że są dorośli. Marihuana uchodzi za lekki narkotyk. W rzeczywistości wcale nie wygląda to tak różowo. Powoduje ona napady śmiechu, wypadki drogowe, nihilizm. burdy, łamanie prawa, niepokoje społeczne. siność twarzy, interwencje policji, szybkie starzenie, nerwice, mistycyzm, skakanie ze skały, pożary i inne anomalie. Ten film to udowadnia.

Tako rzecze Cypouch.


środa, 3 kwietnia 2013

Październik 1917 (1927) reż. Siergiej Eisenstein scen. Eisenstein i Grigorij Aleksandrow

Eisenstein mimo wymogów socrealizmu, zachował pewne cechy awangardowe. Realizm, dbałość o detale, rekwizyty tworzące niekiedy bogatą symbolikę, rozmach - wszystko to sprawia, że dzieło mimo swojej propagandowości stanowi olbrzymią wartość. Jak mawiał Lenin: "Kino to najważniejsza ze sztuk". Twórcy wzięli sobie do serca te słowa. Jak już wspominałem, nie jestem żadnym leninistą, ale oceniając go i Rewolucję trzeba wziąć też pod uwagę to co było przed żadami bolszewików. Film to dosadnie obrazuje.


Pokolenie (1954) reż. Andrzej Wajda

Zaczął propagandowym filmem i mam nadzieję, że skończy (liczę, że "Wałęsa" będzie jego ostatnim, ach, nie mogę się doczekać). Wybitny to reżyser, który rujnuje swoją legendę, ale to inny temat. 
Ten pełnometrażowy debiut jest przepojony marksistowskim idealizmem. Dziś bardziej śmieszy niż zachwyca, bo wiadomo, że całe to wyzwalanie ziem nie miało humanitarnej twarzy rodem z "Manifestu Komunisycznego". Mimo to nie potępiałbym jak większość (AK-owskich zapewne) antykomunistycznych bohaterów internetu. Socrealizm nie był sztuką wybitną. Ciężko mi powiedzieć czy to udany debiut po pierwszym obejrzeniu. Nie wyrzuciłbym go na śmietnik historii m.in. ze względu na obsadę. Czasy nie sprzyjały mówieniu bolesnej prawdy, a artyści chcieli jakoś funkcjonować. Stalin już wtedy nie żył, a Bierut w Polsce stalinizm utrzymywał. Tylko jakoś w filmie nie słyszałem o bohaterstwie Stalina, jedynie o "nieskazitelnej Armii Ludowej". Może to już tylko ciekawostka historyczna, a niewątpliwie zrobiona z gracją i warto obejrzeć wysubtelniając jednak emocje polityczne. Otóż potrzebny jest dystans i wyrozumiałość.
Precz z Leninem czy Stalinem, ale od "starego Wajdy" się odczepcie.


wtorek, 26 marca 2013

Angelic Upstarts - Solidarity

Z okazji Strajku Generalnego


all the polish workers fight to make their stand
and behind them evry honest working men
in unity there`s each otherand your friend becomes your brother
and in the tyrant`s heart will be a lesson learned

give them hope give them strength give them live
like a candle burning in the black of night
we`re all with you in our hearts and in our minds
and we`ll pray for our nation through its darkest times

the tyrant has no smile upon his face
cause he knows that in his minds he`s in disgrace
remission of you will take his breath away
until we come and we will have our day

give them hope give them strength give them live
like a candle burning in the black of night
we`re all with you in our hearts and in our minds
and we`ll pray for our nation through its darkest times

as the polish workers fight to make their satnd
and behind them evry honest working men
join hand with your brother and then you can help each other
watch the tyrant burn in the fire that he had built.

Tłumaczenie ZeroPituPitu (z tekstowo.pl)


wszyscy Polscy pracownicy walczą o pozycję

i za nimi każdy szczery pracownik
w jedności Twój przyjaciel staje się
bratem
i serce tyrana wyciągnie wnioski 

daj im nadzieję,daj im siłę,daj im życie
jak świeca świecąca w ciemności nocy
jesteśmy z Tobą sercem i duszom 
i modlimy się o naród w tych mrocznych czasach

tyran nie ma uśmiechu na twarzy bo wie,że 
w umyśle jest w
hańbie
Twoja remisja zabierze mu oddech
zanim nadejdziemy i będziemy mieć swój czas

daj im nadzieję,daj im siłę,daj im życie
jak świeca świecąca w ciemności nocy
jesteśmy z Tobą sercem i duszom 
i modlimy się o naród w tych mrocznych czasach

wszyscy Polscy pracownicy walczą o pozycję
i za nimi każdy szczery pracownik
w jedności Twój przyjaciel staje się
bratem
obserwuj jak tyran pali wszystko co zbudował

poniedziałek, 25 marca 2013

"Sprawa pilota Maresza" (1955) reż. Leonard Buczkowski, scen. Janusz Meissner i Buczkowski

Film moim zdaniem miał szansę zostać kultowym. Technicznie chwilami całkiem dobrze zrobiony jak na tamte czasy. Oparty na faktach i na kiczu. Nie jest to moim zadaniem "dzieło" propagandowe jak by niektórzy chcieli. Taka była estetyka, nie tylko w krajach demoludów. Nie znam zbyt twórczości Buczkowskiego, reżysera "Zakazanych piosenek", ale szkoda, że tej estetyce uległ. Jak pisze Marek Hłasko w "Po prostu" nr 19 z 1956 r. :
"Te luksusowe wnętrza, ci skromni pracownicy "Lotu"(...) w jakimż to się dzieje kraju? (...) "Maresz" jest schematyzmem na różowo, schematyzmem w obłokach."
Wcześniej porównał film do amerykańskich produkcyjniaków.
Tak czy inaczej cieszę się, że wiem o jakim filmie napisał Hłasko, dzięki użytkownikowi YT :)



niedziela, 24 marca 2013

Intelektualna onanizacja - analiza i interpretacja

Przedmiot "Analiza i interpretacja tekstów kultury" jest najbardziej przytłaczającym przedmiotem na pierwszym roku kulturoznawstwa. Siedzi oto w świecie teorii, tekstów nasączonych akademicką terminologią. Jak czytam te teksty "specjalistycznych teoretyków literatury" i uczestniczę w zajęciach tego przedmiotu myślę sobie "jakie niektórzy ludzie mają smutne życie". Takie analityczne pracy pisze się chyba z nudy, bo nie widzę większego sensu. Kierunki humanistyczne chcą się chyba bronić takim "mętnym zaangażowaniem", ktoś będzie miał pracę na uniwerku, ktoś dostanie pieniążki za pracę naukową... nie wiem, nie siedzę w tym, ale nie mogę pojąć tej "bolączki  precyzyjności. 
Intelektualiści są nudni, bo tworzą wokół siebie bariery, oczytaniem i wyszukanym słownictwem chcą by z trudem ich rozumiano. Czują się z tym lepiej. Esencją tego jest specjalistyczna literatura. Czy przez tą są bliżej poznania, którego nie umieją zidentyfikować? "Wiedza zabija poznanie" jak mawiał Ptasiek w książce Whartona.
Życzyłbym sobie wykreślenia w.w. przedmiotu z kierunków jakichkolwiek, spalenia tych wszystkich głowińskich, nyczów i innych nudersów, tasiemców etc. To naprawdę jest wypełniacz dla masochistów umysłowych i nie rozwiąże problemu przeludnienia.
Nie można brak sztuki bardziej osobiście, spontanicznie, etc?

czwartek, 21 marca 2013

Frankenstein (1910) reż.J. Searle Dawler

Tak się rodził horror w X Muzie. To już ponad 100 lat !!! Ten wizerunek potwora Frankensteina nie przetrwał. Tym bardziej warto zobaczyć nawet jak nie przeraża, tylko bawi. Jak to dobrze, że użytkownicy YouTube ratują takie KAMIENIE MILOWE - ten film takim bezdyskusyjnie jest.
Miłego seanu!




Nosferatu (1922) reż. W. F.Murnau

Ekspresjonistyczne dzieło niemieckiego reżysera po ponad 90 latach robi większe wrażenie niż większość horrorów po nim. Aktorzy grają tu bardzo naturalnie wg bez teatralnego manieryzmu. Perfekcyjna realizacja pod każdym względem. Ciekawe jak reagowali widzowie zanim Dracula i wampiryzm popadło w sztampę i komercję odzierającą legendę z romantycznej aury. A przecież ciągle tak mało wiemy o szaleństwie. 
Oglądać nocą!


Profanacja- Znak

Arek Bąk- najlepszy tekściarz polskiego punk rocka. 
Warto też spojrzeć na ten pokaz zdjęć, niektóre są naprawdę śmieszne.


Jasnowidz z białą laską, z nieba znakiemPała zapałem, modli za mnie się za dwóchAle ja jestem komunistą i pijakiemTak czy inaczej, z każdej strony to daremny trud
Jasnowidz mówi ładnie: "Wiara nie umiera!"Na słup w ekstazie wpadnie - patrz uważnieTeraz! Teraz! Teraz!
ZnakNareszcie go dojrzałeśCzerwono-białe "T" na tle niebieskim...
Że świat jest tylko żartem kiepskimNawet jasnowidz pojąć musiZbawienie duszy? Życie wieczne?To wszystko to jest posag Lusi!
Już lepsze wyniki da wiara w Myszkę MikiCo nie robiła z mózgu winaGdy wierzysz w te znaki, w te gorejące krzakiNadstaw drugie World Trade Center i wytrzymaj!
ZnakNareszcie go dojrzałeśCzerwono-białe "T" na tle niebieskimByć może więc za bardzo zaufałeśWidziałeś jasnowidzów, tam gdzie są samiSami ślepcy
A może lepiej także zamknąć lub zasłonić sobie oczy
Zanim zamieni białą laskę na karabinNim braille'em mu napiszą kogo, gdzie i jakNim krzykną: Zabij - pijak! Komunista - zabij!Być może sam uderzę głową w jakiś znak
I od dzisiaj także ja, gdyby jacyś się pytaliBędę wierzył, że się sprawy dobrze mająNawet jeśli stan wyraźnie kryzysowy nie są tym, czym się wydają
Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze, zaśpiewajmy psalm!Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze, zaśpiewajmy psalm!Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze, zaśpiewajmy psalm!W podzięce za znaki: Somalię, Bośnię, Katyń, Auschwitz Birkenau
ZnakNareszcie go dojrzałeśCzerwono-białe "T" na tle niebieskimByć może więc, być może więc za bardzo zaufałeśWidziałeś jasnowidzów, tam gdzie są sami, tam gdzie są sami ...
(tekst: Arek Bąk)

Spandau Ballet - Only When You Leave

Bardzo lubię ten kawałek, nie wiem czy to wstyd czy nie. Wydaje mi się, że to drugie. Najbardziej mi się podoba partia rozmazującej się gitary odwołująca się do tego co najlepsze w new romantic. Spandau Ballet był niewątpliwie ważnym zespołem dla tego nurtu. To chyba ich menadżer wymyślił określenie "New romantic". W mojej ocenie przyjemniej jednak było ich słuchać niż ich oglądać.
Ci oto chłoptasie swoim image'm tworzą aurę prześlicznych dupków. Za pierwszym razem widząc ten teledysk żałowałem, że go włączyłem. I nie tylko chodzi mi o członków zespołu, którzy niewykluczone, że są bardzo miłymi ludźmi. Wkurwia mnie ta zakochana w sobie pizda, która wyrzuca prezenciki, a potem prezentuje się w tle przelśniącej bryki, a frajer wręcza jej futro w dowód miłości. Obrzydlistwo. Nie dziwię się czemu punkowcy (zwłaszcza w UK) tak nienawidzili tego zespołu. Tylko czy w tym ideologicznym podejściu nie ma przesady? S.B. byli po prostu zespołem rozrywkowym i nie wiem czy thatcherowska łatka im przypięta nie jest nadużyciem. Teledysk jednak wyraża świadectwo gloryfikacji burżujskiego materializmu.
Reasumując: lepiej skupić się tylko na muzyce.


   

środa, 20 marca 2013

"Jaś i łodyga fasoli" (1952) reż. Jean Yarbrough, scenariusz Nathaniel Curtis

Uzupełniam braki dzieciństwa. Ten czar jest niepowtarzalny. Efekty specjalne zabiły to, do pewnego stopnia nawet i dziecięcą wyobraźnie. Zapraszam na seans, niestety bez tłumaczenia.




"Dekalog V" K. Kieślowski na kanale GRHNH




To moja ulubiona część Dekalogu. Umieszczając link do tego filmu nie zależało mi tak bardzo na wychwalaniu tego filmu, tylko na "trollingu" osoby, która ten film udostępniła. Pod filmem widnieje napis: "Tak powinni kończyć przestępcy" To jakiś żart? GRHNH! Ty ignorancie i barbarzyńco! Wiesz co udostępniłeś? Uruchom swoją kołtuńską łepetynę i zrozum ten fim! To tacy ludzie jak ty sprowadzają świat do najniższych instynktów i przyczyniają się do wzrostu agresji. Hańba! Współczuje Kieślowskiemu takich widzów.
Tako rzecze Cypouch

Bat-Cave Współpraca

http://www.bat-cave.pl/wspolpraca/

Nie wiem czy jestem godzien i czy znalazł bym na to czas, ale muzyka moja to najukochańsza.

Tako rzecze Cypouch

Moja Świadków Jehowy Obrona


Co mnie skłania do pisania tego typu wynurzeń? Przede wszystkim własne doświadczenie. Odrzuciłem przesłanie Świadków Jehowy, ale swego czasu zadziałało ono na mnie jak później punk rock. Kiedy pierwszy raz z nimi poważnie rozmawiałem nie wiedziałem co to Biblia. To było w 5 podstawówce. Miałem to szczęście, że urodziłem się w domu bardzo tolerancyjnym. To tyle tytułem wstępu.
Powstał on w USA w XIX w. ale to nie istotne. Jak każdy nowopowstały odłam chrześcijaństwa miał swoich przeciwników i był prześladowany. Najbardziej Świadkowie ucierpieli na II wojnie światowej. Hitler (prawdopodobnie) najbardziej nienawidził Żydów, Cyganów i Świadków Jehowy. Dlaczego więc Antifa czy Nigdy Więcej nie atakuje treści nawołującej do nienawiści dla ŚJ? Wydaje mi się, że więcej Polaków nienawidzi ŚJ niż Żydów. Krytykuje ich się za „natręctwo” w chodzeniu po domach. Ja ich jednak chwalę za odwagę w głoszeniu treści biblijnych. Katolicy się ich boją. Żeby rozmawiać z ŚJ trzeba niestety posiadać inteligencję czy jakąś wiedzę o Biblii. Rozmowa ze ŚJ może zmienić czyjeś życie, a to mocny ból dla życia konserwatysty. To czy ich wpuścicie to Wasza sprawa, ale jeśli ich krytykujecie za sposób rozpowszechniania idei to nie uważajcie siebie za ludzi tolerancyjnych.
Inna sprawa to nazywanie ich Jehowitami. Zawsze mnie to wkurwiało. Można to usłyszeć od klechy w kościele lub lekcji religii. W ten sposób rodzi się kolejne pokolenie buractwa. Zbyt dużo ciągle pozwala się „czarnym”. To, że „badacze Biblii” nazywają się Świadkami Jehowy jest konsekwencją wersetu z księgi Izajasza. Niektórzy powiedzą, że Bóg ma na imię Jahwe, tylko, że np. Marcin Luter, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński czy chyba nawet Karol Wojtyła używali w swoich dziełach „Jehowa”. Są różne wersje czytania skrótu JHWH, nie widzę więc problemu. Inny klecha powie, że Bóg nie potrzebuje imienia, bo jest tylko jeden. Więc po co modlić się w Imię Ojca?
Kolejnym dużym plusem dla ŚJ jest to, że znają się na Biblii, czego o większości katolikach nie można powiedzieć. Katolicy dopisują wciąż nowe znaczenia, Kościół dostosowuje się do sytuacji polityczno-społecznej. Dziś próbuje sprostać wymogom społeczeństwa konsumenckiego. ŚJ nie uznają tych kretyńskich świąt przez co nie mają przedświątecznego pierdolca robienia zakupów. Więc bojkotują konsumpcje, stary i nowy Babilon. Poza tym ŚJ żyją zgodnie z biblijnymi zasadami nie dopisując żadnych nowych tajemnic wiary. Wydają jedynie broszury takie jak: Strażnica, Przebudźcie się czy książki oparte na Biblii. Nie przepadam za nimi. Narzucają punkt widzenie Pisma Świętego. Ale to one pomagają zrozumieć prostym ludziom Biblię.
Kolejnym śmiesznym zarzutem jest to, że czytają ludziom TYLKO fragmenty Biblii, że wyrwane z kontekstu. Lepiej by było ludziom na ulicy czy w domach czytać całą Biblię, ale może to trochę potrwać. Innym paradoksem jest uznawanie przekładu z Biblii z angielskiego na polski za niewłaściwy. Niby dlaczego? To przekład angielski jest źle przetłumaczony?
Bo to trzeba tłumaczyć z hebrajskiego, to wtedy będzie dobrze, nawet jak się nie zna angielskiego. Bull shit.
Ogólnie to nawet lubię ŚJ mimo, że się z nimi nie zgadzam. Zwykle są milsi od katolików. Nie uznają takich głupot jak Trójca Święta ( urojenie Konstantyna, który uznał chrześcijaństwo za religię państwową) czy Matka Boska (dogmat powstały w 3 w.n.e.). To nie ma nic wspólnego z Biblią, chyba, że dla kogoś kto jej nie czytał. Nie mają komunii czy bierzmowań. Chrzest jest świadectwem dobrej woli a nie przymusem jak u katolików. Tylko z tą odmową transfuzji to jest dla mnie przegina. Nie uznają symboli narodowych- zupełnie jak anarchiściJ W elitaryzmie grupy jest coś fascynującego, te ilustracje ze Strażnicy przyciągają. Dosyć sporo ludzi ukrywa te broszury w domach, rozmawia ze ŚJ, bo hipokryzja katolicka jest coraz bardziej widoczna. Ale ludzie się boją o tym powiedzieć, bo sąsiedzi, bo rodzina. Tchórzostwo zwykłe, a krytyka odgania od podejrzeń. To zwykła paranoja i polskie piekiełko. Dziecko trzeba ochrzcić i wysłać do stada.
Na każdego patrzę jak na człowieka, nie jak na wyznawcę religii. Napisałem to, bo nie znoszę katolickiego bełkotu. Ktoś może wytchnąć ŚJ fanatyzm, ale jeśli tak jest to bardzo przemyślany fanatyzm.
Czy słyszeliście aby kiedykolwiek jakiś ŚJ popełnił jakieś przestępstwo? Komu, więc przeszkadzają? Trzeba mieć jakiegoś wroga aby odwrócić uwagę od patologii wewnątrz kościelnych. Kościół jest dumny, że istnieje ok. 1700 lat. Nie mieści mi się w bani tolerowanie jego władzy przez ten okres czasu. Dlaczego nie napisałem 2000 lat? Bo wtedy to była zupełnie inna religia do której nawiązują m.in. ŚJ.
Oświadczam, że ŚJ mnie nie opłacali. Trzeba tylko bronić owcy przed wilkiem. Moje poczucie tolerancji i fakt, że to właśnie ŚJ otworzyli mi oczy na wiele kwestii skłoniło mnie do napisania tego artykułu.

Tako rzecze Cypouch

14.07.2012                       

wtorek, 19 marca 2013

Lenin jest w Heyah


Tym oto przerażającym akcentem rozpocznę swą dzisiejszą publicystykę. Wiem, że to stary temat, ale do dziś we mnie siedzi i uważam go za aktualny w dobie "mody prawicowej". Przypomnę więc reklamę.

Wystarczy spojrzeć uważnie. Kurdupel z czerwoną chorągiewką. Pomysłodawca szukał czegoś rzucającego się w oczy. Czerwony kolor niewątpliwie ma tę moc.Teraz szukamy skojarzenia dla słowa "równość". No i mamy takie oto "ideologiczne zagranie". Patrze na to i widzę kpinę z ideologii. Nagle słyszę o jakimś wielkim oburzeniu. Bawi mnie to dopóki przez przypadek dowiaduje się o tym, że "jebać komunizm" albo że "z pewnych rzeczy nie należy żartować" w rzeczywistości namacalnej i jakieś śmieszne porównania do Hitlera. Co na to Big Cyc?


Czy ta okładka kogoś bulwersuje? Na pewno betonów partyjnych przełomu lat 80/90. Idea jest prosta - Kpina!!! Czy dzisiaj ludzie są głupsi? Może bardziej antykomunistyczni niż za komuny. Żaden to akt odwagi. W jakiś sposób sposób realizuje się idea władzy ludu, chociażby przez bojkot tej reklamy. Nie mam w zwyczaju bronić reklam, ale boję się o kondycje intelektualną "oburzonych kontrrewolucjonistów w służbie humanitarnemu kapitalizmowi".

Tako rzecze Cypouch

poniedziałek, 18 marca 2013

Sex, Drugs and Walka Klas

Świetny blog. Ten poziom! Obiektywnie o Chavezie, o PIS-orach i innych prawackich złamasach, o dupogłowych wyznawcach JP2, o akcji w supermarkecie... Jestem w szoku. Kilka artykułów oddający esencję lewicowości.

Tako poleca Cypouch i czeka na więcej

http://lewica.pl/blog/nowak/

KrewAktywni Spot

Moja koleżanka się udziela w wolontariacie, więc myślę, że stosowne byłoby jej pomóc :)




Never Gonna Give Your Teen Spirit up

Rick Astley zdecydowanie odświeżył  ten ograny kawałek. Zapraszamy na trasę po Polsce Dave'a Grohla, Krista Novoselica i ich nowy wokalny nabytek. Czekamy też na odpleśnienie pozostałych wałków Nirvany.







Napisz do Premiera, żeby uwolnił energię Polek i Polaków

http://greenpeace.pl/uwolnij_energie/index.php?process=1

Ja podpisałem, bo warto mieć jakąś nadzieję. Co nie oznacza, że ufam tym korporacyjnym sprzedawczykom z PO. Zbyt na nich działa różne lobby, są antyobywatelscy. Ale co szkodzi próbować?

Tako rzecze Cypouch

niedziela, 17 marca 2013

Recenzja „Cold nr 1” (stara recka miała być w ŚW, ale nie pasowała, widać ;()


Zamówiłem z Batcave’u 5 numerów tego zina i do tego łaskawie dostałem płytkę. W pozostałych zinach mogę jedynie nacieszyć się spisem treści utworów z tyłu zina, bez płytki.
Jest to zine z 2001 roku. Wiekowy, ale cały czas sobie można zamówić, bo są dodruki.
Pismo to promuje muzykę coldwave, gothic, deathrock, czyli punkowych odmian mrocznej muzyki. Do tego dołącza neofolk, czasem industrial, dark wave czy dark ambitne się zdarza i tym podobne gatunki odpowiadające mrocznej stronie osobowości.
Duże wrażenie zrobił na mnie wywiad z Last Days of Jezus (byli kiedyś w Pasażerze). Ze Słowacji są również: Lahka Muza. Z Wysp: krótkie notki o Leisure Hive, Womb i Naevus oraz wywiad z gotycko-brit-popowym The Horatii. Rosję reprezentuje dark-folkowe Romowe Rikoito. Ciekawym studium deathrocka jest wywiad z Markiem Splatterem, twórcą www.deathrock.com. Nieźle broni się polskie podwórko. Ciekawe punkty widzenia przedstawiają: Exit, Christblood, neoindustrialne Job Karma, One Inch Of Shadow. Od Krzysztofa Rakowskiego dowiadujemy się nieco o historii Bruna Wątpliwego, później Fading Colours. Ciekawe jest też poznanie spojrzenia na organizowany przez niego festiwal, Castle Party sprzed ponad 10 lat J I rzeczywiście jest metalowo, ale i elektronicznie. I jako ostatni, wywiad z Piotrem Pawłowskim opatrzony solidnym wstępem o historii Made In Poland. Pomyśleć, że już ponad 10 lat temu chcieli wydać płytę z Rozzym na wokalu. Szczerze o tym nie słyszałem (z Rozzym są jedynie nagrania archiwalne na „Martwym Kabarecie” i studyjnej składance „Obraz we mgle”; z Hajdasem na wokalu ukazało się „Future Time” i „Enjoy the Solitude”- długi singiel z gościnnym udziałem Rykardy Parasol). Historia tegoż bandu zaczyna się od punkowej Exhumacji. Na koniec 100 recenzji płyt.
Warto sięgnąć po ten archiwalny już zine. Polecam nie tylko fanom mrocznej muzyki, ale również, ale również tym którzy pragną czegoś więcej.  Może niektórych skłoni do metafizycznych refleksji, poszukiwania duchowości, takiej która niekoniecznie musi iść w parze z religią.


Tako rzecze Cypouch

Pierwszy post

To jest MÓJ blog. Piszę, żeby dać upust swojej demagogii. Zachęcał nie będę, niech czyta kto chce i ma czas. Znajdą tu się moje przemyślenia, recenzje, fakty, insynuacje i coś tam jeszcze, chyba. Udostępnię linki do materiałów propagandowych uznanych przeze mnie za użyteczne itd. To tyle tytułem wstępu,

Tako rzecze Cypouch