środa, 20 marca 2013

Moja Świadków Jehowy Obrona


Co mnie skłania do pisania tego typu wynurzeń? Przede wszystkim własne doświadczenie. Odrzuciłem przesłanie Świadków Jehowy, ale swego czasu zadziałało ono na mnie jak później punk rock. Kiedy pierwszy raz z nimi poważnie rozmawiałem nie wiedziałem co to Biblia. To było w 5 podstawówce. Miałem to szczęście, że urodziłem się w domu bardzo tolerancyjnym. To tyle tytułem wstępu.
Powstał on w USA w XIX w. ale to nie istotne. Jak każdy nowopowstały odłam chrześcijaństwa miał swoich przeciwników i był prześladowany. Najbardziej Świadkowie ucierpieli na II wojnie światowej. Hitler (prawdopodobnie) najbardziej nienawidził Żydów, Cyganów i Świadków Jehowy. Dlaczego więc Antifa czy Nigdy Więcej nie atakuje treści nawołującej do nienawiści dla ŚJ? Wydaje mi się, że więcej Polaków nienawidzi ŚJ niż Żydów. Krytykuje ich się za „natręctwo” w chodzeniu po domach. Ja ich jednak chwalę za odwagę w głoszeniu treści biblijnych. Katolicy się ich boją. Żeby rozmawiać z ŚJ trzeba niestety posiadać inteligencję czy jakąś wiedzę o Biblii. Rozmowa ze ŚJ może zmienić czyjeś życie, a to mocny ból dla życia konserwatysty. To czy ich wpuścicie to Wasza sprawa, ale jeśli ich krytykujecie za sposób rozpowszechniania idei to nie uważajcie siebie za ludzi tolerancyjnych.
Inna sprawa to nazywanie ich Jehowitami. Zawsze mnie to wkurwiało. Można to usłyszeć od klechy w kościele lub lekcji religii. W ten sposób rodzi się kolejne pokolenie buractwa. Zbyt dużo ciągle pozwala się „czarnym”. To, że „badacze Biblii” nazywają się Świadkami Jehowy jest konsekwencją wersetu z księgi Izajasza. Niektórzy powiedzą, że Bóg ma na imię Jahwe, tylko, że np. Marcin Luter, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński czy chyba nawet Karol Wojtyła używali w swoich dziełach „Jehowa”. Są różne wersje czytania skrótu JHWH, nie widzę więc problemu. Inny klecha powie, że Bóg nie potrzebuje imienia, bo jest tylko jeden. Więc po co modlić się w Imię Ojca?
Kolejnym dużym plusem dla ŚJ jest to, że znają się na Biblii, czego o większości katolikach nie można powiedzieć. Katolicy dopisują wciąż nowe znaczenia, Kościół dostosowuje się do sytuacji polityczno-społecznej. Dziś próbuje sprostać wymogom społeczeństwa konsumenckiego. ŚJ nie uznają tych kretyńskich świąt przez co nie mają przedświątecznego pierdolca robienia zakupów. Więc bojkotują konsumpcje, stary i nowy Babilon. Poza tym ŚJ żyją zgodnie z biblijnymi zasadami nie dopisując żadnych nowych tajemnic wiary. Wydają jedynie broszury takie jak: Strażnica, Przebudźcie się czy książki oparte na Biblii. Nie przepadam za nimi. Narzucają punkt widzenie Pisma Świętego. Ale to one pomagają zrozumieć prostym ludziom Biblię.
Kolejnym śmiesznym zarzutem jest to, że czytają ludziom TYLKO fragmenty Biblii, że wyrwane z kontekstu. Lepiej by było ludziom na ulicy czy w domach czytać całą Biblię, ale może to trochę potrwać. Innym paradoksem jest uznawanie przekładu z Biblii z angielskiego na polski za niewłaściwy. Niby dlaczego? To przekład angielski jest źle przetłumaczony?
Bo to trzeba tłumaczyć z hebrajskiego, to wtedy będzie dobrze, nawet jak się nie zna angielskiego. Bull shit.
Ogólnie to nawet lubię ŚJ mimo, że się z nimi nie zgadzam. Zwykle są milsi od katolików. Nie uznają takich głupot jak Trójca Święta ( urojenie Konstantyna, który uznał chrześcijaństwo za religię państwową) czy Matka Boska (dogmat powstały w 3 w.n.e.). To nie ma nic wspólnego z Biblią, chyba, że dla kogoś kto jej nie czytał. Nie mają komunii czy bierzmowań. Chrzest jest świadectwem dobrej woli a nie przymusem jak u katolików. Tylko z tą odmową transfuzji to jest dla mnie przegina. Nie uznają symboli narodowych- zupełnie jak anarchiściJ W elitaryzmie grupy jest coś fascynującego, te ilustracje ze Strażnicy przyciągają. Dosyć sporo ludzi ukrywa te broszury w domach, rozmawia ze ŚJ, bo hipokryzja katolicka jest coraz bardziej widoczna. Ale ludzie się boją o tym powiedzieć, bo sąsiedzi, bo rodzina. Tchórzostwo zwykłe, a krytyka odgania od podejrzeń. To zwykła paranoja i polskie piekiełko. Dziecko trzeba ochrzcić i wysłać do stada.
Na każdego patrzę jak na człowieka, nie jak na wyznawcę religii. Napisałem to, bo nie znoszę katolickiego bełkotu. Ktoś może wytchnąć ŚJ fanatyzm, ale jeśli tak jest to bardzo przemyślany fanatyzm.
Czy słyszeliście aby kiedykolwiek jakiś ŚJ popełnił jakieś przestępstwo? Komu, więc przeszkadzają? Trzeba mieć jakiegoś wroga aby odwrócić uwagę od patologii wewnątrz kościelnych. Kościół jest dumny, że istnieje ok. 1700 lat. Nie mieści mi się w bani tolerowanie jego władzy przez ten okres czasu. Dlaczego nie napisałem 2000 lat? Bo wtedy to była zupełnie inna religia do której nawiązują m.in. ŚJ.
Oświadczam, że ŚJ mnie nie opłacali. Trzeba tylko bronić owcy przed wilkiem. Moje poczucie tolerancji i fakt, że to właśnie ŚJ otworzyli mi oczy na wiele kwestii skłoniło mnie do napisania tego artykułu.

Tako rzecze Cypouch

14.07.2012                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz